Witajcie!
Notka będzie krótka, być może później pokuszę się o dłuższą...
Siedzę sobie właśnie w pracy, głowę rozsadzają mi pomysły, które się w niej kumulują, a do końca jeszcze jakieś 4h... Nie wiem jak to wytrzyma, ale jakoś muszę... :)
Na moimm laptopie znalazłam zdjęcie, które mogę Wam w sumie pokazać :)
Moje zapiski dopełni zdjęcie bransoletki, prostej, ale i wyjątkowej...
Dostałam ją od mojej bratanicy, po prostu bez okazji, dlatego ma to "coś" :)
Oto ona :)))
Wykonana chyba została ze sznurka stapianego, na pewno nie jest woskowany o grubości ok. 2,5mm
Zawieszka zawieszona jest na ogniwku, słonik jest hmmm... ze starego złota, albo z czegoś pomalowanego na stare złoto, ciężko powiedzieć :)
Opisałam ją na oko, może ktoś chciałby zrobić dla siebie identyczną jaką ja dostałam :)
Noszę ją zawsze na ręce, słonik przynosi mi szczęście, dlatego napisałam, że ma to "coś" :) Po prostu jest magiczna :))
Tytuł mojej notki ma związek z tym co siedzi w mojej głowie, realizuję w wolnej chwili mój pomysł, mam nadzieję, że pokaże go wkrótce, także do następnej notki :)
Trzymajcie się ciepło!
Trzymajcie się ciepło!
Pozdrawiam,
Karolina
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje za wpis :)